Autor : Danielski 21 stycznia 2014


Złośliwość rzeczy martwych spotyka każdego. Najczęściej znienacka i oczekiwanie. Czasem wręcz masz wrażenie, że to fatum, że zwisa nad tobą miecz Damoklesa, który w każdej chwili cię dosięgnie. I praktycznie zawsze - nie masz na to wpływu. 

Już kiedyś wspominałem, że mam niesamowitego pecha. Ciągle mi się coś przydarza. 
Podejrzewam, że to siła sugestii - wiem, że coś się stanie i tego "oczekuję", to pewnie w jakimś stopniu to prowokuję. 

To jakie rzeczy martwe są moimi przeciwnikami? Poniżej lista.


1. Lody czekoladowe

Jestem wielkim fanem lodów czekoladowych. Zresztą - ogólnie ze mnie łasuch i czy zima, czy lato - lubię rożki, włoskie, na patyku, z pudełka.
Ale nad czekoladowymi, moimi faworytami - ciąży fatum. Zawsze, ale to zawsze się nimi upierdolę. Wręcz szlag mnie trafia. Mój poziom ostrożności przy konsumpcji lodów czekoladowych rośnie o 100 punktów, ale wystarczy pół sekundy nieuwagi - i jeb - kawałek spadnie na koszulkę. Zawsze.

2. Awaria komputera

Może nie codziennie, ale zdecydowanie za często. I praktycznie zawsze - gdy przyjeżdżałem do domu rodzinnego.
A to mi półka spadła na lapka - matryca do wymiany, a to jakiś super wirus - system padł. A to coś tam i nie wykrywa żadnej myszki (do dziś). A to nagle - nie wykrywa kabla sieciowego. A to - przycisk od włączenia wifi się popsuł. I w koło Macieja. No szlag.

3. Przygody w pociągach

Zdecydowanie moja przypadłość. Swego czasu dość często podróżowało się pociągiem i dość często spotykało się dziwnych osobników. Oczywiście, niektóre przypadki były pozytywnymi dziwotami. 
A tak to - zebranie kobiet w okolicach 50tki opowiadające o przygodach związanych ze swoimi porodami, facecik z cziłała, co to opowiadał podróżnym jak trudno mieszkać w akademiku, drużyna harcerzy śpiewająca piosenki (to akurat pozytyw), były więzień, facet oglądający Pokemony bez słuchawek i wielu, wielu innych.
Ponadto - trasa Siedlce - Katowice z przesiadką w Warszawie? Na przesiadkę 4 minuty, a następny pociąg za 4 godziny? Tylko mnie się może trafić, że na wszelkich rozkładach jest napisane, że pociąg odjeżdża z peronu 2, a tak naprawdę odjechał z 4. Po czym w informacji dowiedzieć się, że mam się nie sugerować rozkładem, bo nie jest aktualny. 
Współpodróżny, który dostał drgawek, jakiegoś wstrząsu, po czym się okazało, że auto go w Sosnowcu potrąciło, ma jakieś uszkodzenia wewnętrzne, a w szpitalu stwierdzili, że ma tylko złamaną rękę. Przymusowy półtora godzinny postój w jakiejś wsi. Ach ten Sosnowiec.

4. Nie wiem gdzie zaparkowałem

Okej, to jest głupie. Zawsze, ale to zawsze, gdy parkuję gdzieś przy centrach handlowych, gdzie jest ogromny parking i mnóstwo samochodów - krążę i szukam miejsca gdzie zaparkowałem. Nigdy nie mogę spamiętać, w którym miejscu stanąłem. 


To są takie moje dolegliwości, które niestety - zdarzają się za często. Są irytujące i denerwujące. 

Jakie wy macie?



{ 2 komentarze... read them below or Comment }

  1. Karolina Franieczek21 stycznia 2014 08:13

    U Ciebie fatum ciąży nad lodami czekoladowymi, u mnie nad każdym żarciem z ketchupem. Nieważne, czy to zwykła kanapka, czy jakaś zapiekanka, zawsze mnie dopadnie ketchupowy kleks. No i jeszcze potrafię się wypieprzyć na najprostszym chodniku, potykając się o własne nogi. Jestem łamagą do kwadratu, aż dziw, że się jeszcze w górach nie uszkodziłam. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Noo czwarte też mam ;) i chociaż zawsze sobie obiecuję - tym razem zapamiętam! to potem nic z tego :P

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz!

- Copyright © Czasem widziane -Metrominimalist- Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -