Autor : Danielski 27 listopada 2013


Wczoraj, w Kropce nad i, Monika Olejnik przeprowadziła krótką rozmowę z Małgorzatą Tusk, żoną premiera, na temat jej nowej książki. Z chęcią obejrzałem ten odcinek. Moje wnioski na jej podstawie przeczytacie poniżej. Ostrzegam - wyszedł mega długi tekst.

Nie czytałem najnowszej książki pani Tusk. Słowa, które tutaj publikuję są tylko na podstawie tego, co powiedziała w wywiadzie.

Sugerując się jakością wypowiedzi - logiką, umiejętnością budowy zdań, czy sensownym odpowiadaniem na pytania (a raczej ominięcie co poniektórych pytań M.Olejnik) - wolę nie wiedzieć jak wygląda książka.

Nie będę też poruszał wątku politycznego - każdy ma swoje upodobania polityczne, swoich faworytów, swoich bogów i nikt nie lubi "rudego". Nie jest to też blog polityczny. Patrzę na tę sytuację, na te dwie osoby - premiera i jego żonę - jako na ludzi, nie jako osoby z polityki. Aczkolwiek jako na osoby publiczne już tak.

Omówię to, co mnie najbardziej poruszyło. Jako bloger, który dużo pisze o związkach, seksie i zdecydowanie jest przeciwny zdradzie - muszę poruszyć ten wątek. 

W młodym małżeństwie państwa Tusków był lekki kryzys. Chuj, może nawet duży. Wszystko jedno. Jaki sposób znalazła pani Tusk, by ten problem zminimalizować?
Cytuję:

"... ja też myślę, to była taka, był taki, była taka, terapia, moja, aby przeżyć tę młodość, którą, która mnie spotkała, z mężczyzną, który ma bardzo silny charakter, z codziennymi kłopotami, starałam się z tego wyzwolić, robiłam to tak jak umiałam. Szukałam jakiegoś wyjścia, własnej drogi, znalazłam to, bo to było najłatwiej."

Na polski - poszłam do innego, bo nie radziłam sobie z problemami w małżeństwie, bo tak najłatwiej. Zostawić problemy za plecami, szukać zapomnienia w ramionach innego. 
Ale to oczywiście ma głębsze przesłanie - według żony premiera:

"I naprawdę myślę, że może to jest też ważne - znaleźć rozwiązanie z każdej sytuacji. Mogło się to skończyć tragicznie dla naszego małżeństwa, ale się nie skończyło. Zakochanie minęło, a mąż udowodnił, że mnie kocha."
Przesłanie? 
Jebie ci się w związku? Masz kryzys? Nie rozmawialiście ze sobą pół dnia? Jest rozwiązanie tego kłopotu: zrób sobie małą odskocznie do innego i poczekaj aż partner będzie cię błagał kolanach, żebyś jednak go nie zostawiała. A jeśli jednak skończy się to źle dla związku? Trudno, ryzyko wkalkulowane.
Chapeau bas dla Donalda Tuska, że potrafił to swojej małżonce wybaczyć. Ja bym nie wybaczył. I nigdy bym nie poszedł szukać pocieszenia u innej, mając gorsze dni w związku. Nie jak małżonka premiera.
Ale chyba nie jestem nowoczesny jak pani Tusk.

Pani Małgorzato - chcąc nie chcąc - stała się pani osobą publiczną. Jest pani żoną Premiera RP. Mówi pani, że książka ta jest kierowana do kobiet - żeby im pomóc, poprawić nastrój, by znalazły natchnienie na rozwiązanie swoich problemów. Jeżeli w książce znajdują się porady takie jak powyższa, to nie chciałbym by moja matka, moja babcia, moje ciotki, moje koleżanki, moja kobieta - kiedykolwiek na nią trafiła. A) szkoda czasu, B) takimi poradami to sobie można tyłek podetrzeć. 

Zdaję sobie sprawę, że korzysta pani ze swojej chwili. Z minuty wśród blasku flesz. I być może są nawet kobiety, które na panią patrzą. I mogą wziąć przykład. Odpowie pani za rozbite małżeństwa, jeśli którąś z nich natchnie taki sposób rozwiązywania problemów małżeńskich?

A miłość małżeńską to pani powinna udowadniać już do końca życia. 

Z resztą wymowna jest odpowiedź pani Tuskowej na jedno z ostatnich pytań:
M.O.: A dzieci zadowolone są z tej książki?
M.T.: Eeee taaaak, ale nawet o tym nie rozmawiamy, okładka wszystkim się podoba, zdjęcia też (...).

Wywiad z Małgorzatą Tusk można obejrzeć na TVN24 - tu macie LINK

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Drugą część tekstu poświęcę innym wypowiedziom pani Tusk - i reakcją w sieci.

Słowem wstępu - Donald Tusk jest Premierem RP - czy nam się podoba czy nie, czy uważamy, że jego rządy są dobre czy nie - musimy to przyznać - jest to ciężka praca. Jednakże - obojętnie kto byłby na tym stanowisku - jest też człowiekiem. Ot, ludziem. Homo sapiens. Kimś kto ma swoje prywatne życie, hobby, słabości, radości, niepowodzenia, zainteresowania. Czasem trzeba odróżnić to w ocenie - można być złym politykiem, ale świetnym człowiekiem lub świetnym politykiem, ale pozbawionym "życia" człowiekiem. Choć także - być świetnym, bądź beznadziejnym - w obu dziedzinach.

Nie będę się skupiał jaki jest Donald Tusk - i w polityce i w życiu. Zaznaczę tylko jedno. Jest człowiekiem - jak ty, jak ja, jak pani Zosia z warzywniaka, jak kierowca twojego autobusu. I ma prawo do życia. 

To też opisała M. Tusk. Między innymi wspomniała, że Donald Tusk jako mąż, ojciec (nie premier) - płacze podczas oglądania Króla Lwa z córką. Powiedziała także, że mąż stał się wrażliwszym człowiekiem. 

Jak to odebrałem? No zwykły facet - mnie też niektóre filmy wzruszają, też zdarza mi się być smutnym, też przeżywam mecze reprezentacji Polski. Nikt nie jest totalnie pozbawiony zwykłych ludzkich emocji. 

Polityk jak polityk - ale też zwykły człowiek. I jakie opinie (oryginalne cytaty z Twittera)? 

Poseł Mularczyk: Płakać na Królu Lwie, śmiać się z Putinem nad ciałami ofiar Smoleńska - wrażliwość na miarę III RP

Panie (p)ośle - pan 24 godziny na dobę napierdala interpelacje i zapytania poselskie? U pana w rodzinie trzeba najpierw zagłosować i zdobyć większość bezwzględną by zdecydować, żeby zjeść polski bigos zamiast włoskiej pizzy?

Jarosław Kuźniar: Donald płacze z córką na Królu Lwie. Wzrusza go wygrana polskiej reprezentacji'. Żona nie ociepla, żona spala wizerunek męża w @KropkaNadI

Och, pan zapewne jest męski niczym średniowieczny wiking, niczym Marilyn Manson odgryzający głowy kurczaków, niczym Rambo w Rambo. Pan się nigdy nie wzrusza, nie dopuszcza do siebie takiej sytuacji, w ogóle myśli! Bo to przecież takie nieludzkie, prawda? Nie do pomyślenia - premier w życiu prywatnym ma ludzkie emocje! Ukamieniołować za to!

Przemek Brzeziński: Hakuna matatata! - nowe hasło PO w przyszłych wyborach #KrólLew

Po pierwsze. Ktoś ty w ogóle? Po drugie - trochę nie tak to leciało. Po trzecie. Pamiętasz piosenkę Czarka z 13 Posterunku? O trzech synach? Jesteś tym trzecim? 
I polecam Króla Lwa - naprawdę fajna bajka. 

Wojciech Naja: Płakałem w czasie expose Tuska. Król Lew

Płakałem gdy zobaczyłem ciemnotę umysłu Wojciecha Naja. Daniel Mazurczak, bloger.

Wszystkie te cytaty pochodzą z jednego materiału dostępnego na WP. Link TUTAJ.


Drodzy dziennikarze, pismaki, brukowce, posłowie. Krytykujcie politykę Tuska i innych polityków. Nie ruszajcie ich życia prywatnego. Ja osobiście mam gdzieś, jeśli jakiś polityk w domowym zaciszu wali konia przy Redtube (o ile to domowe zacisze). A wy, chyba nie mając wiele do powiedzenia o swoim życiu grzebiecie w innych. Jeśli przez to łechtacie swojego ego - to jesteście w szambie. 

Wpis ten nie ma gloryfikować Donalda Tuska Premiera. Ani jako człowieka. 
Chodzi mi o to, że nawet Premier RP, ma prawo do prywatnego życia, kiedy przez te krótkie chwile może nie być premierem. Tak samo jak każdy z 460 posłów gdy przez chwilę nie są posłami. Mogę się przypieprzać do polityki i ich życia publicznego. Ale jeśli w domowym zaciszu poseł X lubi bawić się w Master Chefa? Proszę bardzo. Jeśli lubi płakać przy bajkach Disney'a - proszę bardzo. 

Swoją drogą - idąc waszym dziennikarskim, bezmózgim, tokiem rozumowania - policjant, który po pracy gra w GTA i zabija policjantów jest zdrajcą i największym złoczyńcą, mordercą?

Gratuluję wszystkim, którzy doszli do końca. Kłótnie polityczne w komentarzach nie są mile widziane.



{ 4 komentarze... read them below or Comment }

  1. Dobry tekst, z zapartym tchem czytałam do końca:-). Dobrze, że przeczytałam bo nie daj Boże książka wpadłaby w moje ręce i cholera jasna szlak by moje małżeństwo trafił, bo w końcu znałąbym sposób jak sobie dogodzić jak mąż mi nie dogodzi, albo mnie wk...i . Brawo pani Tusk, nic dziwnego, że własne dzieci z panią na temat książki nie rozmawiają!

    OdpowiedzUsuń
  2. Osobiście uważam że wyciąganie na światło dzienne spraw typu "historia zdrad moich i męża premiera" jest wysoce zbędne. Niestety jedak wiemy że takie smutki przyciądają potencjalnych nabywców. Jest jak jest. A naśmiewanie się z płaczu podczas oglądania Króla Lwa jest jedynie marną próbą zwrócenia uwagi. Tylko tak naprawde nie wiadomo na co i na kogo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ja wiem czy to taki długi tekst... pisuję dłuższe ;)
    Ale świetna notka i zgadzam się w całej rozciągłości! Bardzo dobry wpis.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super tekst. Bez jadu, z humorem. Tak powinny być pisane recenzje.

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz!

Popularne posty

- Copyright © Czasem widziane -Metrominimalist- Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -